n
n
n

ponad 20 lat w Kole Wiecznego Odchudzania

Odchudzałam się od diety do diety ponad 10 lat, i drugie ponad 10 lat wychodziłam z tego odchudzania. Łącznie ponad 20 lat tkwiłam tym okropnym kole  wypełnionym niedostatecznym poczuciem własnej wartości, ogromnych deficytów dzieciństwa i dorastania. To ciągłe wołania mojego wewnętrznego dziecka, życie w poczuciu winy z barkiem wybaczenia i przebaczenia, trzymania się olbrzymich urazów z przeszłości, silnego wpływu Wewnętrznego Krytyka, braku świadomości potrzeb własnego ciała.

Pragnę abyś na początku uświadomiła sobie, że odchudzanie to ciągłe poniżanie i karnie samej siebie, za coś co uczyniło Ci otoczenie. 

Nierozerwalnie połączone jest z tyciem, kiedy po fazie wyczerpania ciała i psychiki kilogramy zaczynają powracać. 

Kiedy się odchudzasz wzmacniasz w sobie niepewność, przerażenie, lęk – wówczas potrzebujesz więcej ochrony czyli kilogramów. I tak w łatwy i szybki sposób wpadasz w wyniszczające Koło Wiecznego Odchudzania, tak jak ja…

Czas dorastania... szkoła średnia, studia...

Będąc w liceum bardzo dobrze się uczyłam. Zostałam najlepszą w szkole absolwentką ze średnią ponad 5,2 aż z 40 przedmiotów. Bycie najlepszą nie sprawiało mi jednak żadnej satysfakcji, bo każdy szkolny sukces przysłaniała powracająca nadwaga. Dramatyczna nadwaga. I następujące po niej gwałtowne odchudzanie. Ciągłe wahania wagi doprowadzały do coraz poważniejszych zaburzeń i powikłań zdrowotnych. Ciało zaczęło się buntować i dawać poważne sygnały ostrzegawcze w postaci dolegliwości i chorób!

Studia oznaczały zmianę miejsca zamieszkania. Zamieniłam Bieszczady na duże miasto, inne otoczenie, inne środowisko. Po 5 latach poważnego odchudzania mogłam mniej o nim myśleć, a moje wysiłki stały się mniej intensywne. Nie zmieniło to jednak faktu, iż nadal trwałam w tym błędnym Kole oszukiwania się. Odmawiałam sobie wielu ulubionych potraw, otoczeniu wmawiałam, iż dbam o siebie. Ale w chwilach słabości chowałam się po kątach, podjadając zakazane „smakołyki”. Po takich skrajnościach – od głodowania po obżarstwo – człowiek czuje się okropnie. Pragnie zapomnieć, ale nie może. Wyrzuty sumienia są olbrzymie.

Na ostatnim roku studiów postanowiłam wrócić do domu – w Bieszczady, za którymi bardzo tęskniłam. Wyglądałam całkiem nieźle, szczupła pełna uśmiechu, ale tylko na zewnątrz. W głębi serca kotłowało się wiele spraw niedokończonych, a moje ciało powiedziało „mam już dość” i poważnie się rozchorowałam. Ciągłe odmawianie sobie doprowadziło mnie do początkowej fazy anoreksji…

Ta straszna choroba i związane z nią cierpienie były jednak początkiem najpiękniejszego okresu w moim życiu – czasu wewnętrznej przemiany… odzyskania radości życia! Był to mój pierwszy – fundamentalny etap świadomego rozwoju.  Wówczas myślałam, że gorzej być nie może i że nic nie może mnie zaboleć bardziej. Jednak  życie pokazało mi inaczej, o tym za chwilkę poniżej.

A tym czasem jakie poczynałam kroki po totalnym wyniszczeniu swojego ciała, umysłu czyli po ponad 10 latach wiecznego odchudzania…

Zrobiłam wszystkie badania lekarskie, których tak się obawiałam, a które zaskoczyły mnie pozytywnym wynikiem. Dały mi on olbrzymią siłę i zarazem zrozumienie, iż przyczyny mojej choroby tkwią głęboko w mojej głowie.

A wówczas, jakby z nieba, zaczęłam otrzymywać wsparcie od Losu czy Boga. W czym? W poznawaniu siebie, potrzeb swojego ciała i pracy nad sobą rozwijając świadomość tego, co tak naprawdę jest dla mnie najważniejsze w życiu. Spotkanie z książką Louise Hay „Możesz uzdrowić swoje życie” przyczyniło się do odkrycia źródeł mojego wiecznego odchudzania oraz pomogło w rozpoznaniu wewnętrznych blokad w zaakceptowaniu oraz pokochaniu siebie. Zrozumiałam, że przez ponad 10 lat, nieustannie się odchudzając, tak naprawdę poniżałam siebie oraz karałam za coś, co nie wiązało się z żadną moją winą – to deficyty przeszłości i olbrzymia potrzeba pokochania swojego wewnętrznego dziecka.

Drugie ponad 10 lat, czas kiedy byłam już dorosłą kobietą także upływał w cieniu odchudzania. Wychodziłam z niego od stopnia po stopniu zrzucając z siebie jego ciężar… 

Z czasem moje zdrowie, ciało i umysł powracały do równowagi. Przemieniłam cierpienie oraz trudności w codzienną radość życia. Uczyłam się miłości i szacunku do samej siebie, zaufałam sobie! Uświadomiłam sobie potrzeby własnego ciała i wówczas przestałam się odchudzać. Odzyskałam najpotężniejsza siłę życiową – wewnętrzny spokój. Wówczas moja waga była taka, o jakiej zawsze „marzyłam”. Jadłam to, na co miałam ochotę i myślałam sobie, że nic trudniejszego w moim życiu nie może się wydarzyć się. Jednak los przyniósł mi coś innego rozpoczynając kolejną przemianę życia… więcej TUTAJ  

Odchudzanie to wyniszczający czas dla Twojego ciała i umysłu!

To utrata kontaktu z własnym ciałem i jego potrzebami,   pragnieniami i marzeniami. 

Kiedy się odchudzasz to nie jesteś sobą! 

Contact me!

It’s time to take care of your health now! All you need to do is just send us a message via the form below.

Błąd: Brak formularza kontaktowego.